niedziela, 31 maja 2009

31.V.2009 :-)

/mieszkanie/

:-) Już dobrze. W końcu lepiej. Wczoraj wieczorem nie wzięłam jednak żadnych prochów, przespałam całą noc. Dziś też nic :-) I jest nieźle. Gorączka odeszła w zapomnienie. Najbardziej upierdliwe to jeszcze ból głowy, który towarzyszy od kilku dni. Noga. Hm.. co by tu o niej napisać. Ano odczuwam ją, owszem. Ale to normalne. Dominującym odczuciem jest gorąco emanujące z okolicy cięcia. Pamiętam, że przy pierwszej operacji było tak samo. Ale na chłopski rozum - w środku wszystko jest zapalone, organizm walczy i z pewnością próbuje na nowo uporządkować flaczki, mięśnie, ścięgna i cały galimatias.
Wczoraj bardzo się martwiłam. Dziś wszystko powoli wraca do normy. I oby było coraz lepiej!
Na wyrost zamieszczam w poście baaaardzo uśmiechnięty kwiatek-słoneczko. Bo mam nadzieję, że już za chwilkę, już za moment, za kilka dni będę się tak czuła :-)


foto: net

2 komentarze:

  1. Witaj! Cieszę się bardzo że czujesz sie lepiej. Wczoraj martwiłam się o Ciebie. Ja od powrotu do domu czuję się świetnie. Coraz lepiej sobie radzę.Dziś nawet zupę ugotowalam!!(rodzina tylko ułożyła mi na blacie składniki)na jednej nodze odpoczywając co jakiś czas siedząc.Jestem strasznie z tego dumna.U mnie zdrowie świetnie, żadnych dolegliwości,czuję się zdrowa jak ryba.Odżywiam się zdrowo i regularnie jak w szpitalu- codzień mleczne zupki!Mnie też zmęczyły schody do domu( 3 piętro)ale poradziłam sobie świetnie, tylko trochę noga spuchła ale częsty masaż załatwił sprawę w 2 dni.
    Jutro szykuję się na zdjęcie szwa! nacięcie po operacji wygląda świetnie.Kręgoslup coraz mniej boli choć to już 2 tydzień spania plackiem na wznak.Jestem w świetnym nastroju, cieszę się każdą rzeczą jaką uda mi się wykonać.Co do wyników- myślę że są obłędne znając swój organizm.Pozdrawiam i życzę Ci równie świetnego samopoczucia i morfologii.Codzień zaglądam do Twojego bloga i czytam jak było u Ciebie przy 1 bioderku. Twój blog jest wspaniały!Wszyscy którzy chorują powinni go odnależć i przeczytać.Jestem pewna że pomógłby wielu osobom takim jak ja kiedyś zanim na niego trafiłam.Po przeczytaniu odnalazlam w sobie siłę i wiarę że warto zawalczyć o siebie.Teraz jestem szczęśliwa że już operacja jest za mną od 13 dni,że wszystko się udało doskonale.Czuję się jakbym zaczęła coś na nowo-poznając Cię osobiście w szpitalu nabrałam motywacji że chcę być zdrowa i sprawna jak Ty.Jestem pełna pozytywnej energii i chciałabym wszystkim chorym na dysplazję powiedzieć : nie bójcie się operacji!!leczcie się i odzyskajcie radość życia!!To możliwe i naprawdę warto !!Mój optymizm w części zawdzięczam Tobie Droga Katjo! Dziękuję.Agnieszka W.z Biłgoraja

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Agnieszko!
    Niezmiernie cieszę się, że wszystko u Ciebie w porządku, jesteś pełna optymizmu, pomysłów jak sobie radzić i wielkiego zapału! To wspaniałe! Agnieszko, bardzo cieszę się, że mogłam Cię poznać osobiście :-) Masz w sobie tyle ciepła i dobroci. Jestem pewna, że w piorunującym tempie wrócisz do pełni sił bo jesteś bardzo zdeterminowana i wierzysz w siebie :-) Pozdrawiam Cię ciepło. Bądź w kontakcie i koniecznie pisz o swoich dokonaniach i nowym wyremontowanym biodrze :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.