piątek, 29 maja 2009

29.V.2009 W domu

/mieszkanie/

W domu! Nareszcie! Boże, jak bardzo człowiek na to czekał!

Po wejściu na drugie piętro mało nie wyzionęłam ducha, a to dlatego, że prawa, operowana 7 miesięcy temu noga nie jest taka mocna jakbym chciała. W pełni obciążone mięśnie wyły z bólu. Po pysznym rosole padłam na swoje wygodne łóżko i przez 3 godziny smacznie chrapałam. Wieczorem zaliczyłam jeszcze prysznic - wspaniała przyjemność. Potem zmiana opatrunku i najmniej lubiana sprawa- zastrzyk z brzuch z heparyny. Wciąż mam bardzo słabą morfologię. Z tej rano lekarze wahali się czy puścić mnie do domu rzucając pomysłami o toczeniu krwi. Uparłam się jednak, że sama dam sobie radę, przysięgałam dobre odżywianie burakami, wsuwanie preparatów z żelazem i takie tam inne. Około południa z wypisem i kompletem RTG w łapie pożegnałam kochane pielęgniarki, lekarzy, rehabilitanta i dziewczyny z oddziału, z którymi podczas pobytu zdążyłam się zaprzyjaźnić. Pokuśtkałam do samochodu, wcisnęłam się za kierownicę i z piskiem opon (było deszczowo) ;-) odjechałam ze szpitala. Obok mnie niezrównana i niezastąpiona moja mama już nawet nie próbowała walczyć o fotel kierowcy. Podkreślam, że pozwoliłam sobie na to tylko ze względu na automatyczną skrzynię biegów. Jestem bardzo zadowolona, sprawdziłam czy dam radę prowadzić i tym sposobem bo bez kłopotu będę mogła poruszać się gdziekolwiek zechcę.
Jestem już bardzo, bardzo zmęczona. Mam do napisania całe mnóswo rzeczy, ale głowa, obolałe placy, pośladki, operowana noga- wiadomo, każa wrzucić na luz i iść do łóżka. Wielu pyta czy biodro boli... boli, to jasne. Ale wiem, że potrwa to jeszcze tylko kilka dni. Jest coraz lepiej. I nie piszę tego na wyrost, żeby uspokoić tych "przed" :-)

Kiedy weszłam do domu zobaczyłam wielkiego, wspaniałego zająca - naszego Maćka. Urósł, jest niesamowity i po niedługim czasie poznał mnie wskakując i przytulając się. Słodziak :-)

Jutro, kiedy nabiorę trochę więcej sił napiszę o wyremontowanym biodrze, zamieszczę świeże zdjęcia RTG. Różnica jest szalona, nawet ja jako laik widzę ogromne zmiany. Eh, jestem bardzo, bardzo zadowolona :-)

Jeszcze raz, z całego serca dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli :-)


foto: net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.