wtorek, 19 maja 2009

19.V.2009 Zagubienie w czasie

/miasto/

Spotkałam się z Madzią. Przesympatyczna i śliczna dziewczyna. Przy dobrej herbacie na wesoło pogawędziłyśmy o ganzu i wszystkim co się z nim wiąże. Cieszę się, że mogłyśmy się poznać. Tym bardziej, że nasza rozmowa w jakiś sposób pomogła Magdzie (jak sama powiedziała) zmierzyć się z rzeczywistością. Magda ma dysplastyczne tylko jedno-lewe biodro. Jestem pewna, że jeśli zdecyduje się na zabieg pójdzie u niej jak po przysłowiowym maśle ;-)

Po "ploteczkach" w miłym towarzystwie ruszyłam w pogoń za prezentem dla mojego mężczyzny. No, pogoń to może przesadziłam ;-) Wszystko było już nagrane, pojechałam tylko odebrać na Saską Kępę to co wcześniej zamówiłam. Póki co, nie zdradzę co to jest ;-) On też czyta bloga ;-) W każdym razie jestem bardzo zadowolona z tego prezentu. Jest piękny! Tam gdzie pojechałam po prezent zatraciłam się w czasie a dokładniej mówiąc wpadłam w sidła własnych zainteresowań freedivingiem i nurkowaniem. Rozmowa z Wojtkiem - miłym właścicielem sklepu zaabsorbowała mnie tak, że zanim się obejrzałam było po godz. 15 i .... spóźniłam się do ZUS-u aby podstemplować legitymację ubezpieczeniową! To była ostatnia szansa aby ją podbić! Jutro cały dzień jestem w Ciechanowie na egzaminie Tomasza a w czwartek rano mam już meldować się w szpitalu z legitymacją w łapie! Z jednej strony byłam na siebie wściekła za własne niemyślenie ale z drugiej śmiałam się w duchu, bo dawno nic nie zaabsorbowało mnie tak, że zapomniałam o bożym świecie i własnych obowiązkach. Do sklepu na Saskiej wpadnę jeszcze nie raz. Wypatrzyłam tam kilka nurkowych gadżetów, które po prostu muszę mieć :-) Z ciekawostek - nowopoznany freediver Wojtek też ma dysplazję bioder :-) Heh, co za zbieg okoliczności, życie czasem zaskakuje. To wyjaśnia jak wiele mieliśmy wspólnych tematów.
Z legitymacją po krótkiej chwili postanowiłam, że w podbicie jej "wrobię" moją siostrę ;-) Karolina bez przeszkód zgodziła się pomóc swojej gapowatej siostrze Katji ;-) Jutro wszystko będzie załatwione. Eh, wspaniale jest mieć młodszą, serdeczną siostrę :D

Po powrocie do domu nakarmiłam Maciusia mlekiem - pije już sam z miseczki. Wsunął też kawałek ogórka i sałaty. Zauważyłam, że urosły mu tylne nogi i tyłek ;-) Może trochę uszy. Głowa na razie bez zmian. Jest cudowny i ślicznie pachnie- siankiem i czymś jeszcze.. hm.. trudno to opisać. W każdym razie lubię go przytulać i wąchać. A propos Maćka - zaraz idziemy na spacer. Przyzwyczajam go powoli do przestrzeni, trawy, staram się też wychodzić z nim w nocy, bo to zajęcza pora. Mały musi uczyć się polować na trawę, sałatę i inne przysmaki.

Operowane biodro dziś jakby dało mi odetchnąć. Wiem, że tutaj duża zasługa mojego terapeuty p. Piotra za co bardzo dziękuję. Wczoraj przez godzinkę przewałkował mnie na różne sposoby co efektywnie zlikwidowało ból nogi. Naparwdę super :-) Wiem, że niebawem prawa noga nie będzie już bolała, odpocznie sobie w szpitalu, gdzie mało będę się ruszać. Oby po wyjściu z kliniki też siedziała cicho :-)

Pojutrze rano jadę do szpitala. Nie pakuję się póki co. I tak po badaniach i konsylium lekarkim wróce do domu. Te dwa dni dyspenzy, do niedzieli mam zamiar dobrze wykorzystać :-) W sobotę wyjedziemy gdzieś na cały dzień na rowery. Trzeba nacieszyć się wolnością ;-)
Ostatnio od kilku dni bardzo się już stresowałam. Nie chciałam przyznać się na blogu, zresztą sama przed sobą nie chciałam się do tego przyznać a co dopiero pisać! Ale dziś niepokój jakoś mnie opuścił. Może to zasługa rozmowy z Magdą? Może przyjemnego "napalania się" na kolejny wyjazd nurkowy podczas przymierzania sprzętu w sklepie? ;-) Kto wie. Grunt, że znów spokojniej oddycham i pójście do szpitala traktuję jako coś co po prostu ma się wydarzyć, ot i tyle. Mówię sobie: inwestuję w siebie! I oby to się nie zmieniło :-)


foto: net

2 komentarze:

  1. Hej:)
    Od jakiegos czasu czytam sobie Twojego bloga i muszę stwierdzić, że jest to całkiem miło spożytkowany czas tym bardziej ze za miesiąc z kawałkiem tez czeka mnie wizyta w Otwocku w końcu:) Chciałabym Ci życzyć wytrwałości i równie szybkiego powrotu do formy jak poprzednio:)
    Pozdrawiam
    Jowi

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Jowi, dziękuję, dziękuję :-)
    Bądź w kontakcie :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.