czwartek, 18 czerwca 2009

18.VI.2009 Sie gra sie ma! ;-)

/ulica/

3,5 tygodnia po Ganzu

Śmigam sobie furką rodziców ;-) Zabrałam im siłą... niemalże ;-) Na pierwszą przejażdżkę "normalnym" samochodem - czytaj: takim z wszystkimi pedałami i ręczną skrzynią biegów ;-) zabrałam mamę (nie było opcji, żeby puściła mnie samą) i Montiego (chyba wszyscy pamiętają, że Monti to nie zając tylko pies, tak zdecydowanie psiak). Znów poczułam wiatr w żaglach! Takie momenty są mi potrzebne jak bezchmurne niebo po długiej ulewie.

Zaliczyłam też spacer - dziś już ok 500 metrów. Były ćwiczenia, masowanie nogi. Odczucie prądu w nodze maleje. Nawet bardzo. Nie mam już "szarpnięć elektryczności" jak jeszcze 1,5 tygodnia temu. Ale regularnie masuję (całą płaszczyzną dłoni) udo.
Dziś przymierzam się do drugiej próby położenia się i pospania trochę na operowanym boku. W końcu musi się udać! Miałam odczekać tydzień, ale już mnie korci, już czuję, że muszę znowu spróbować!

Z "porównywaczy" w stosunku do prawej- pierwszej operowanej nogi - teraz przy drugiej także szybciej poradziłam sobie z wchodzeniem do wanny bez pomocy krzesła czy hokera. Od drugiego tygodnia po operacji wchodzę i wychodzę do wanny normalnie, jak zdrowy człowiek, tyle, że przysiadam na moment na brzegu wanny aby przerzucić sobie operowaną nogę do środka ;-)

Cały czas wraz z zaangażowanymi pomocnikami pracuję nad forum :-) Niebawem ujrzy światło dziennie.


foto: net

1 komentarz:

  1. Hej! gratuluję jazdy "normalnym" samochodem!! to wielki postęp i świadczy o wracaniu do sprawności!! Super sobie radzisz i to jest wspaniałe i dające motywację innym do ćwiczeń!!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.