środa, 3 czerwca 2009

03.VI.2009 Ciekawostka/ RTG

/mieszkanie/

9 doba po ganzu

Już samo wpisywanie: slash mieszkanie slash w górnym lewym rogu posta doprowadza mnie do szału! Mieszkanie!mieszkanie! Czuję się jak w klatce i chce wyjść! Ale z drugiej strony co mi po takim wyjściu kiedy ledwo co człapię? Beznadzieja. Nic nie da się przyspieszyć, popchnąć, ponaglić. Wiedziałam, ze to najbardziej będzie mnie wkurzać - niezgrabność, nieporadność, zależność od innych, mała przydatność środowisku. Wtedy, za pierwszym razem chyba byłam cierpliwsza... teraz rozrywa mnie od środka na myśl o mojej wegetacji na kanapie! Próbuję porównać niektóre rzeczy do pierwszej operacji. Ale teraz widzę, że to nie łatwe z powodu luk w pamięci. Oczywiście pomocny jest blog i wszystko co ponad pół roku temu sama naskrobałam. Jednak nie potrafię porównać doznań bólowych. Nie pamiętam jak bolało wtedy, choć na dzień dzisiejszy mogłabym przysiąc, że mniej... Sama już nie wiem. Wydaje mi się, że w 9 dobie - bo dziś mija dziewiąta od zabiegu czułam się wtedy lepiej. Na pewno nie pękała mi głowa tak jak teraz! Z ciekawości zerkam w archiwum bloga (nigdy wcześniej nie czytałam wstecznie własnych postów). Heh, pierwsze co rzuca się w oczy, to że teraz częściej się myję ;-) Hahhaa, serio, z tego co widzę to po pierwszym zabiegu wskoczyłam pod domowy prysznic dopiero w 11 dobie! Tym razem pluskałam się pod prysznicem (i to niewymownie długo) w 5 dobie po operacji. I od tego czasu regularnie wpycham się pod prysznic co drugi dzień - nie znoszę mycia się w misce! Ale tak to jest, że za drugim razem wszystko robi się szybciej, łatwiej, bez ceregieli i zbędnej etykiety ;-) Teraz też w zasadzie wszystko zaczęłam robić już szybciej. Samodzielne drobne domowe czynności, siadanie i wstawanie z podłogi, spanie na boku (!)
Czytając zaległe posty widzę, że w 11 dobie oceniłam swój ból biodra w typowej skali 1-10. Dziś gdybym chciała to zrobić porównanie nie byłoby takie miarodajne, bo wypada o 2 dni krócej od zabiegu. Niemniej spróbuję. Po krótkim zastanowieniu się szczerze muszę podać, że będąc bez środków przeciwbólowych próg bólu waha się pomiędzy 6-8. Moim zdaniem to dużo, zważywszy, że używając tej skali jeszcze nigdy nie oceniłabym własnego bólu na 10 (ta liczba powinna być zarezerwowana na coś, co mam nadzieję, nigdy nie będzie moim udziałem).

Ale koniec porównania. Otworzyłam okienko nowego posta tylko po to aby wkleić link do ciekawostki, którą całkiem przypadkowo miałam okazję wczoraj zobaczyć. To fragment sympozjum na temat zmian parametrów chodu u chorych z dysplazją stawu biodrowego po osteotomii okołopanewkowej miednicy wg. Ganza: www.fizjoterapiaonline.pl/Prez/S.Pietrzak/multimedia.html Myślę, że warto posłuchać i poczytać. Kończąc wypowiedź lekarz zadaje sobie dwa bardzo ważne pytania związane z kompensacjami powstałymi na skutek wieloletnich przyzwyczajeń i "wypracowanego" powielanego nieprawidłowego wzorca chodu u osób z dysplazją. Moim zdaniem to bardzo ważne zagadnienie. Wiem coś o tym, bo podczas rehabilitacji po pierwszej operacji unaoczniłam sobie jak mój chód dalece odbiega od idealnego, prawidłowego, takiego jakim chciałabym się cieszyć. Ale żeby było śmieszniej - nikt z nas chorych nie wie na ile niepoprawnie się porusza, wszystkim zdaje nam się że chodzimy pięknie! Słyszymy to od rodziny, widzimy w lustrze a co najlepsze - słyszymy od lekarzy (!) Bo przecież chodzimy i to niejednokrotnie lepiej niż przed operacją, no i nie boli, czyli jest super, tak!? Dopiero zderzenie z fachowym okiem fizjoterapeuty powoduje opad szczęki i wielkie źrenice. Nie, nie, wcale nie ma się z czego cieszyć. Moim zdaniem 90% osteotomiaków (w dorosłym wieku) ma kompensacje i powinna po zabiegu podjąć się fachowej rehabilitacji aby nauczyć się prawidłowo chodzić, używać do chodzenia tych mięśni których używają zdrowi (z perspektywy stawów biodrowych) ludzie a nie zastępować je podświadomie innymi, wykombinowanymi przez nasze sprytne organizmy. Zignorowanie tak ważnego tematu czyni niejednokrotnie z ludzi z wyremontowanymi biodrami, mówię tu nie tylko o osteotomii ale także endoprotezie, kapoplastyce i innych zabiegach mających na celu poprawienie stawów biodrowych życiowych kaleków na przyszłość. Mówię przyszłość - mam na myśli czas, kiedy dawno zapomnimy już o tym, że byliśmy operowani ciesząc się zdrowiem, poruszając się w wypracowany sobie i wydawać by się mogło prawidłowy sposób, a wtedy za kilka lat okazuje się, że dolegliwości wracają, nie wiadomo skąd pojawia się ból w biodrze, kręgosłup wyje z bólu, zaczęliśmy dostrzegać niepokojącą bolesność kolana... a może stopy? Ktoś może się dziwić skąd mam takie czarne wizje. Skąd? Bo znam takich ludzi. Ludzi po zabiegach podobnych do mojego, którzy w 2 lata po operacji szukają pomocy u specjalistów bo nagle wszystko, cała konstrukcja zaczyna się sypać. Boli! A dlaczego boli skoro było tak różowo? Może jednak warto pomyśleć o tym wcześniej? Poza tym - zmierzyłam się z własnymi kompensacjami, uczyłam się chodzić od zera co było dla mnie szokiem, bo byłam przekonana, że świetnie się poruszam i to samo słyszałam wokoło!
To moje osobiste zdanie. Cały czas żałuję, że lekarze bagatelizują problem. Może jednak to się zmieni? Chciałabym.

Zdjęcie RTG z dnia 21.V.2009 wykonane 7 miesięcy po prawostronnej
osteotomii wg Ganza
, przed lewostronną



Zdjęcie RTG z dnia 26.V.2009 wykonane tuż po lewostronnej osteotomii wg Ganza.
Na zdjęciu widać różnice w ustawieniu śrub w prawym vs lewym biodrze.
Porównawczo widać ogromną operacyjnie dokonaną zmianę ustawienia główki kości udowej względem panewki w lewym stawie biodrowym.



foto by CMKP Otwock

2 komentarze:

  1. witaj:)Nie da sie ukryć, że cyba jesteś w gorącej wodzie kompana... a co najlepsze sama zauwazasz, że i tak jest znacznie lepiej niz za pierwszym razem wszystko szybciej przychodzi:)Wytrwałości, spokoju Ci życzę a zanim się obejrzysz wszystko będzie tylko wspomnieniem:)
    Jowi

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Jakiś czas temu widziałam ten wykład na necie.Właśnie to mnie zaniepokolo i dlatego gdy rozmwiałyśmy bałam się o rehabilitację po... Rehabilitacja po Ganzu jest nieznana rehabilitantom z mniejszych miejscowości.I niewiele jest materiałów które mogłyby przybliżyć jak należy pomóc osobom po Ganzu.Tak naprawdę niewiele osób ma możliwośc fachowej oceny rehabilitacji na bieżąco w miarę powrotu do zdrowia.Pacjenci powinni dostawać zestawy ćwiczeń i adresy rehabilitantów którzy mają wiedzę odpowiednią do pomocy ludziom po takiej operacji.Myślę że dobrze że wszystkich uczulasz na ten trudny temat. To ważne żeby zrehabilitować się w pełni, tak żeby chód był prawidłowy i kiedyś nie mieć kłopotów od nowa.Niestety jest na ten temat niewiele informacji,prawie wcale.A szukam bardzo dużo. Intuicja i zdrowy rozsądek mówi że masz rację!!! Bardzo dobrze że poruszasz tak ważną kwestię - trzeba zdawać sobie sprawę z tego co może być po operacji. I zawczasu podjać kroki aby nie zaniedbać siebie. Cieszę się że poruszyłaś tak ważny temat.Pozdrawiam. AgaW z Biłgoraja

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.