sobota, 6 czerwca 2009

06.IV.2009 Terminator

/kino/

Poszłam do kina. Na Terminator Salvation. Byłam pod wrażeniem efektów specjalnych. W ogóle film przypadł mi do gustu. Uważam, że zrobili świetną robotę, choć wcześniej nigdy nie byłam fanką Terminatora ;-)
Chciałabym być jak Marcus - możliwości naprawcze :-) Robo-człowiek. Fajowo ;-) Póki co nie mam takich zdolności. Wczorajsze wyprawy poza domem + dzisiejsze kino odbija się większym bólem w nodze. Heh, mówiąc prawdę - w obu nogach. Gdyby "zdrowa" była faktycznie zdrowa byłoby świetnie, bo mogłabym długo stać i bez kłopotu przemieszczać się. A tak, mięśnie w prawej nodze i ból jaki się w nich pojawia powoduje, że co jakiś czas muszę siąść i dać odpocząć "zdrowej" nodze. Najgorsze są schody w górę. Eh.. Operowana noga spisuje się nieźle. Mam coraz większy zakres ruchu, o który starannie dbam rozćwiczając biernie nogę.
Dziś przypomniało mi się jak to jest kiedy jesteś niepełnosprawny i poruszasz się w świecie sprawnych niemyślących ludzi (!). Wychodząc z kina jakaś pchająca się do budynku kobieta puściła mi wprost na twarz wielkie szklane drzwi wejściowe. Rewelacja! Pewnie myślała, że puszcze kule i przytrzymam sobie pędzące drzwi. Gdyby nie szybki i uważny inny przechodzień rozpędzone drzwi ostro by mi przygrzmociły. Takie chwile powodują: 1) wściekłość 2) zwątpienie. Ludzie myślcie!
Nieporadność potrafi dobić. Ale tak czy siak radzę sobie coraz lepiej, zmuszam się do wysiłku, pokonywania domowych przeszkód. dziś kiedy byłam sama w domu zrobiłam sobie herbatę i kromkę chlebka z czymś tam. Już samo zrobienie posiłku zmęczyło mnie mocno (na jednej, w dodatku słabej nodze :-( ). Przetransportowanie z kuchni do pokoju stanowiło ogromne wyzwanie. KOmbinowałam, kombinowałam aż bez wykorzystania siatek doniosłam jakoś tacę z posikiem i herbatą do stołu. Zauważyłam, że nadal szybko się męczę, jednak nie tak szybko jak tydzień temu ;-) Nibawem zdjęcie szwów! Czekam na ten moment z utęsknieniem. To będzie start! Moment w którym ruszę ostro do boju po niezły wynik, który zwieńczę znów wpinając wiązania własnych nart.


foto: net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.