wtorek, 14 października 2008

14.X.2008. Marudząco

/mieszkanie/

Piszę z poślizgiem. W szpitalu (mimo, że jestem maniakiem klawiatury ;-) ) nie miałam ani ochoty ani jakoś siły aby pisać. Teraz kiedy jestem już w domu, jest spokojniej, mam więcej czasu mogę pisać bez przeszkód. Jest jednak tyle spraw, rzeczy do zrobienia, że i tak mam opóźnienie w pisaniu :-)
Pierwsza noc w domu, we własnym łóżku nie należała do spokojnych i wymarzonych. Plecy, pośladki, pięty wszystko obolałe. W piętach jest odczucie jakby były ponacinane żyletkami- naturalnie wizualnie nic na nich nie widać. To od ciągłego leżenia i opierania się na nich. W szpitalu miałam na to świetny sposób, postanowiłam powielić go w domu. Pod obolałe pięty kładę gumowe rękawiczki chirurgiczne napełnione zimną wodą. Mmmmm.., od razu robi się bosko ;-) Gorzej jest z opanowaniem bólu kręgosłupa, który aż krzyczy błagając żeby dać mu trochę oddechu. Jest takie jedno kluczowe marzenie: położyć się na boku, ewentualnie brzuchu. Ma się wrażenie, że to całkiem osiągalne i nawet by nie bolało. Niestety, pozostanie w sferze marzeń jeszcze jakiś czas.. :-(
Po tych wczorajszych schodach jestem wykończona. Gorzej chodzę, kolano chorej nogi spuchło.. Pomagają zimne okłady (w aptece można kupić takie żelowe, do wielokrotnego użytku).
Dziś odwiedziny rodziny :)
Ach! Na pewno dzięki nim zapomnę o tych niedogodnościach.
Idę na obiadek. Mniam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.