piątek, 23 stycznia 2009

23.I.2009. Palcem po.. Google Earth

/mieszkanie/

Cały dzień spędziłam na rafie. Dosłownie cały. Aż mój laptop dostał zadyszki ;-) Sprawdziłam doskonałe zakątki Egiptu w których jeszcze nie byłam. Znalazłam! Znalazłam miejsce kolejnego wyjazdu :-) Jest strzałem w dziesiątkę. Tym razem ponurkujemy z żółwiami morskimi i dugongami. A co to dugong?
Proszę bardzo, dugong we własnej osobie:








fotos: net

Prawda, że niesamowite? Równie piękne i przyjazne są żółwie morskie. Jeszcze nigdy nie widziałam ich na żywo w ich naturalnym środowisku. To będzie fantastyczna okazja.






fotos: net

W przerwach między wirtualnym snurkowaniem zasuwałam z ćwiczeniami. Ostatnio doszło mi kolejne nowe ćwiczenie. Sąsiedzi, którzy w ciągu dnia z okien na przeciwko podglądają co robię ;-) z pewnością są rozkojarzeni. Mają żywy obraz maniaczki uprawiającego coś, co do złudzenia przypomina narciarstwo biegowe.. tyle, że zamiast nart pod stopami mam kawałki szmatek. Ćwiczenie pozornie jest banalnie proste, ale i męczące. Biodro - oba biodra - silnia pracują. Ważny jest sposób wykonania ćwiczenia i zaangażowanie górnych partii ciała wraz z brzuchem. (Na początku, na rehabilitacji moje próby poprawnego wykonania ćwiczenia były makabrycznie śmieszne). W pokoju na baczność pod ścianą stoją moje nowe narty. Są motorem, napędzaczem do pracy. Wiadomo, że nie zawsze człowiekowi chce się "ruszyć palcem" jeśli nie musi. A tym bardziej czterema literami i całą resztą po kilka razy dziennie. Dlatego porządny motor jest nieodzowny.
Poważnie zaczynam też myśleć o częstszym bywaniu na basenie. Wiadomo, pływanie czy też zwykłe pluskanie się w wodzie niesie za sobą pozytywne aspekty :-) Ale tak naprawdę basen zaczął chodzić mi po głowie szczególnie pod kątem treningu płuc. No, bo żeby dogonić dugonga w wodzie i nacieszyć się jego widokiem muszę zwiększyć wydolność płuc. Koniecznie.
I dwa słowa o kaszlu. Uparciuch towarzyszy mi nadal. Ale czuję się już o niebo lepiej. Praktycznie odzyskałam już siły i przestałam zamartwiać, że to "coś" może mieć związek z zapaleniem oskrzeli czy płuc. Naturalnie nadal poję się syropami i opycham tabletkami ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.