poniedziałek, 3 listopada 2008

03.XI.2008. Teoria kolana

/rodziny dom/

Noga jest coraz silniejsza. Receptory czuciowe na boku uda, które prawie przez 3 tygodnie nie funkcjonowały jak należy praktycznie wróciły do normy. Czuję już normalny dotyk (wcześniej w ogóle nie czułam), jednak nie jest on przyjemny. Dziś dla testu wykonałam siad klęczny (klęknęłam i usiadłam na własnych stopach). Byłam ciekawa czy potrafię to zrobić. Zrobiłam, ale nie dałam rady siedzieć w ten sposób równomiernie na obydwu nogach. Duży ból w prawym kolanie uniemożliwiał równomierne obciążenie obydwu stron ciała. Długo zastanawiałam się dlaczego to kolano tak mi dokucza. I to kolano operowanej nogi a nie przeciwnej, co byłoby zrozumiałe, bo przecież zdrowa noga wykonuje teraz sporą robotę. Ale po dłuższych dywagacjach i podpowiedzi taty doszłam do wniosku, że to dlatego, iż obecnie kolano operowanej nogi jest w innym ułożeniu, pod innym kątem w stosunku do kości udowej. Przecież teraz, moja główka kości udowej zmieniła położenie w stawie, jest mocniej wsunięta i w końcu ma "daszek". To moja własna interpretacja, którą niewątpliwie zweryfikuję na najbliższej kontroli u profesora. Ale "na chłopski rozum" - ma to sens. Tłumaczę sobie, że z czasem kolano "przyzwyczai się" do takiego ustawienia i w pewien sposób skompensuje względem biodra.
Dużo więcej ruszam się i chodzę. Coraz częściej wstając z sofy czy krzesła mam ochotę iść i zapominam o kulach :-) Czasem mam wrażenie, że mogłabym poruszać się już bez nich. Oczywiście dalej ćwiczę. Moje 3 podstawowe ćwiczenia + bierne wspomagające. Małymi kroczkami, co kilka dni odczuwam jakby zwiększenie mięśniowej siły operowanej nogi, tzn. potrafię podnieść ją wyżej i zrobić większą ilość powtórzeń w serii. Teraz robię już po 10 x w każdej z serii.
Bardzo korci mnie basen. Do tego stopnia, że w tym tygodniu, najdalej w następnym (wtedy będzie już miesiąc po osteotomii) na pewno wskoczę do jakiegoś ciepłego basenu potaplać się trochę. Nie wiem czy dam radę pływać, ale poruszanie się w wodzie na pewno dobrze mi zrobi, rozciągnie ścięgna i ewentualne przykurcze.


foto by net

Do odłożenia 1 kuli pozostało mi 15 dni. Z jednej strony to ponad 2 tygodnie... ale z drugiej.. mam trochę stracha, że nie zdążę na tyle wzmocnić nogi... Ale, nie ma co zakładać w ten sposób. Na bank dam rade! W końcu nie bez przyczyny siostra nazywa mnie największym farciarzem w rodzinie ;-) A tak na serio - to wszystko siedzi w naszych głowach. Grunt to chcieć, wierzyć w swoje założenia, w to co chce się osiągnąć i dążyć do tego z pozytywnym nastawianiem, że się uda! No bo czy mogłoby być inaczej? :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.