wtorek, 14 lipca 2009

14.VII.2009 ;-)

/dom rodzinny/

Wczoraj zrobiłam coś, co zaplanowałam już jakiś czas temu. Sprawa dokładnie przemyślana i skrupulatnie przygotowana. Od wczoraj noszę na plecach piękną mantę. Tatuaż. Każde spojrzenie na nią w lustrze przypomina mi morze i to co kocham. Od kiedy jest ze mną, nie przestaję myśleć o nurkowaniu, o rafie, bajce za którą tęsknię :-) Mój dobry humor od razu powrócił na miejsce. A co najlepsze - od momentu zrobienia tattoo zdecydowanie czuję się lepiej ;-) I nogi nie bolą, i kręgosłup zapomniał o fochu :-)

Dziś w ferworze zajęć wskoczyłam do samochodu jadąc na zakupy.. i nie zabrałam ze sobą kul. Zapomniałam o moich koleżankach. Odwiedziłam w sumie 3 sklepy i drukarnię, w której wydrukowałam kolejne 2 plakaty Forum Bioderko. Plakaty wzbogaciłam antyramami i niebawem zawisną w 2 przychodniach na Śląsku. Mimo sporej wycieczki bez kul operowana 7 tygodni temu noga w ogóle nie boli. (Prawa... no.. pod koniec marszruty miała już coś tam do powiedzenia). Chód był naprawdę niezły. Dla oka laika maszerowałam jak zdrowa osoba, wprawniejsze oko wyłapałoby widoczny w małym stopniu objaw Trendelenburga. Rzecz jasna - nie ja byłam tym "okiem oceny" możliwości. Pomimo, iż za wycieczkę bez kul dostanę lanie od p. Piotra kiedy wróci z urlopu, i tak jestem z siebie zadowolona. W ogóle nie pamiętam już o tym, że wydarzyło się coś takiego jak zabieg. Jedynie ciasne jeansy opinające bliznę przypomną, że czasem coś tam uciśnie i zaboli. Z drugą nogą jest mi o wiele łatwiej, to że była przed zabiegiem w lepszym stanie i nie miała takich złych nawyków szalenie ułatwia mi teraz życie i powrót do zdrowia. 7 tygodni po operacji prawej nogi mogłabym pomarzyć o takiej sprawności nogi jaką teraz mam w przypadku lewej. Za to skóra dalej przypomina flaka. Walczę nawet z okropnym celulitisem, który z upodobaniem rozgościł się na udach. To niestety te ciemniejsze strony pooperacyjne ;-)
Koniec pisania. Idę do basenu kąpać się z moją siostrzenicą ;-)








foto by Katja VII.2009

1 komentarz:

  1. Cieszy, że to był ból, który szybko znika. Kojarzył się chwilami niezbyt dobrze. Może to było trochę tak, jakby ciało chciało powiedzieć: ,,mam swoje prawa i proszę ze stosownym szacunkiem,,. Pozdrawiam Piotr J.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.