środa, 1 lipca 2009

01.VII.2009 Riders on the Storm

/miasto/

Minęło już 5 tygodni od operacji.. czas biegnie bez przystanku.

Nade mną bardzo chmurne niebo. Piękne. Granatowe, w oddali grzmoty, granat co rusz rozświetla srebrna błyskawica. Jest duży wiatr, wspaniały, orzeźwiający. W powietrzu wisi wielka burza. Widok jaki mam przed sobą powoduje niepohamowany uśmiech, radość z tego co zaraz się wydarzy. Kuśtykam do garażu po czerwoną strzałkę. Pierwszy raz od czasu operacji nacieszę się jej widokiem, pokręcę kółkiem, usłyszę wysokie obroty wyżyłowanego silnika, poczuję wiatr we włosach - dosłownie. Początkowo niepewnie.. z obawą, że moja "nowa noga" nie ujarzmi sprzęgła małej, zręcznej sportowej skrzyni biegów. Eh, jak twardo, ciasno, nisko... jestem! Dach w dół! Jest przed 22 wieczorem. Puste ulice. Pędzę. Obok mnie moja towarzyszka wycieczki :-) Brunetka i blondynka w duecie. Obydwie z fascynacją obserwujemy niebo. Czekamy kiedy zacznie padać. Wycieczka, późna kolacja na mieście, aromatyczna herbata i tysiące planów, pomysłów w głowach. Niekończące się rozmowy. Brakowało mi tego. Momentami zapominałam, że wraz z nami są moje kule.
Nie zmokłyśmy ;-) Choć przyznam przez kawałeczek jechałyśmy pod dachem ;-)
Podczas nocnej przejażdżki noga nie zawiodła. Niestety dla mnie noc miała trwać jeszcze długo.. o czym dowiedziałam się wkrótce. Dopiero po 1 w nocy, kiedy położyłam się spać moje nowe biodro zaczęło koncert. Koncert bólu, który zakończył się grubo po 4 nad ranem pokonałam w końcu prochem i masażem. Wycieńczona zasnęłam.
Mimo wszystko, to nie zepsuło mi radości z wieczornej przygody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.