niedziela, 5 lipca 2009

05.VII.2009 Schody testowo

/mieszkanie/

Niedzielę spędziłam na zakupach w OBI, Makro i innych miejscach. To potwornie męczące. Już któryś raz z rzędu moja "zdrowa już noga" czytaj: prawa dała mi do zrozumienia, że jej kondycja pozostawia wiele do życzenia. Martwi mnie to. Lewa, świeżo operowana nie boli, nic się z nią niepokojącego nie dzieje, a prawa, po przejściu 300-400 metrów zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Jasny gwint!

W piątek wyjechałam na babską wycieczkę na wieś i jezioro. W towarzystwie mojej słodkiej siostrzenicy, siostry, kuzynki i koleżanki pojechałam na koniec świata ;-) Do położonej nad samą Wisłą uroczej wioski potaplać się w jeziorze. Było wspaniale. Urocza pogoda, chłodna, przyjemna woda i wesołe grono laseczek ;-) Na początku kombinowałam czy się kąpać czy dać sobie spokój. Pomyślałam jak rozwiązać to logistycznie. W końcu rzuciłam kule w piach (na plaży) i wskoczyłam do jeziora. Gdybym tego nie zrobiła - niewątpliwie miałabym czego żałować ;-)

W sobotę wieczorem, po sympatycznym seansie filmowym - obejrzałam kolejną już część Epoki Lodowcowej, uwielbiam wiewióra ;-) - zrobiłam test. Nie mogłam się temu oprzeć. Weszłam do swojego mieszkania, na drugie piętro bez kul. Co się okazało? Lewa, operowana 6 tygodni temu noga poradziła sobie nad wyraz wspaniale. Co ciekawsze dobrze i poprawnie radziła sobie ze stopniami (praktycznie bez odróżnienia od zdrowej nogi), natomiast utykanie widoczne było jedynie na płaskim terenie (pomiędzy piętrami). To daje pewną informację, które strefy mięśni są niewydolne. Świeżo operowana noga zrobiła niesamowitą robotę i moim zdaniem wspaniale zdała test. Wejście po schodach odbyło się bez utykania, przechylania na którąś ze stron, bez jakichkolwiek oznak niedyspozycji nogi z punktu widzenia osoby postronnej idącej za mną (na potrzeby testu miałam obserwatorów). Natomiast po wejściu do mieszkania o bólu zakomunikowała noga prawa - operowana 8 miesięcy temu. Na pewno z racji odciążania przez te 6 tygodni lewej nogi dostała mocno popalić. Czekam kiedy ten stan się unormuje. Na co dzień nadal chodzę o 2 kulach i nie zamierzam nic w tej taktyce zmieniać. Naturalnie coraz słabiej "zawieszam się"na kulach, coraz mniej ich używam. Z czasem zacznę traktować je jako kijki do asekuracji a finalnie odrzucę obie kule na raz, co zapewni mi świetną i poprawną postawę, prawidłowe ustawienie kręgosłupa, miednicy i poprawną pracę obu bioder podczas poruszania się.
Mam poczucie, że lewa noga dużo szybciej dochodzi do sprawności, niż kiedyś prawa. Mam z nią mniej problemu. Jeśli pominąć dużo większy ból pooperacyjny w stosunku do prawej nogi i większy problem z podrażnionym nerwem udowym oraz niedyspozycją mięśnia gruszkowatego - lewa noga jest w o wiele lepszej formie. Jeśli mam być szczera - mniej ćwiczę niż w tym samym czasie przy prawej nodze. Mniej a mimo wszystko efekt jest lepszy. Jednak ta noga od startu była mocniejsza, przed operacją nie bolała (prawa natomiast bardzo) i były w niej mniejsze zmiany zwyrodnieniowe. To wszystko na pewno ma ogromne znaczenie. Jednak nie zamierzam próżnować. Nie jestem z tych co leżą i czekają na ozdrowienie. Już jutro w moim mieszkaniu na powrót (tak samo jak podczas mobilizacji i rehabilitacji pierwszego biodra) pojawią się ukochane narty. Będą stały w centralnym miejscu na widoku mobilizując mnie w każdej minucie. W grudniu, przed Świętami wyjeżdżam. Choćby waliło się i paliło wpinam deski i oddaję się temu co umiem i kocham najbardziej.


foto: net

1 komentarz:

  1. Gratuluję Ci bardzo wejścia po schodach. Co za odwaga ! Jesteś bardzo dzielna! i ta jazda na motorze! - szalona ,dzielna kobitka z Ciebie! Masz powód żeby być z siebie dumną jak paw. Masz w sobie tyle życia - bierzcie wszyscy przykład z katji i nie dawajcie się pokonać bioderkom!!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.