czwartek, 25 grudnia 2008

25.XII.2008. Święta, Święta

/rodzinny dom/

Jest nas dużo, jest gwarno, nawet bardzo :-) W dniu Wigilii jak na zamówienie zaczął padać śnieg. Świat się zabielił, od razu zrobiło się świątecznie i zimowo. Świeże i rześkie powietrze wpada czasami uchylonym oknem i intensywniej roznosi po domu aromaty świątecznego stołu. Piękna, duża i żywa choinka połyskuje światełkami i bombkami a słomiane ozdoby przy każdej sposobności tańczą na gałązkach. Jest pięknie.
Mimo całego świątecznego gwaru i objadania się przepysznymi ciasteczkami (moje ulubione to "ule"- najlepsze w wykonaniu naszej utalentowanej sąsiadki) nie folguję sobie z ćwiczeniami. Bardzo zależy mi, żeby po powrocie ze Świąt z Sylwestra "pochwalić" się przed moim rehabilitantem ładnie odrobionym zadaniem domowym. Sama wyczuwam też zmiany. Przede wszystkim pod względem mięśni pośladkowych. Są dużo mocniejsze :-) W lustrze widzę gołym okiem, że moja pupa podniosła się - szczególnie prawy pośladek operowanej nogi. Jestem bardzo zadowolona. Każdy dzień zbliża mnie do wyjazdu na narty. Do mojego celu. Wybraliśmy już szczegółowo lokalizację, termin jest ustalony. To będzie Francja - po raz pierwszy, tam na nartach jeszcze nas nie było. Ruszamy do regionu Les 2 Alpes na przełomie marca i kwietnia 2009. Do tego czasu noga musi być 200% sprawna i będzie!! :)
Kończę pisanie z miłą myślą o nartach i zmykam zjeść na pewno pyszną kolację. Po kolacji w planie mamy rodzinny spacer. Pierwszy raz sprawdzę jak kule zachowują się na śniegu...


foto by net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.