środa, 15 kwietnia 2009

15.IV.2009 Ostatni dzień u rodziców

/dom rodzinny/

Jutro rano pakuję manatki i znowu w trasę. Wracam do siebie, do swojej drugiej połówki. I ciszę się i martwię bo wiem, że znów będę tęsknić. Dziś dokuczało mi lewe "zdrowe" biodro. Ciekawe jak zniesie jutrzejszą długą trasę... W drodze do rodziców od połowy drogi było mi już ciężko, musiałam robić przystanki i dawać odpocząć biodrom. To z powodu mojego samochodu... Niestety jazda nim 400 km daje w tyłek - dosłownie. Ale poza niewygodą w typowo sportowej pozycji daje przecież tyle satysfakcji! :-) Nie jestem w stanie sobie tego odmówić.
Jutro kolejne przyjęcia do szpitala w Otwocku- jak co tydzień. Ale jednak inaczej. Jutro tą samą drogę którą ja przebyłam 6 miesięcy temu przejdzie poznany przez bloga kolega - Sajmon. Mocno mu kibicuję i trzymam kciuki. Wierzę, że wszystko pójdzie jak po maśle :-) Oczywiście na gorąco będę zdawać relację i pisać co u niego słychać.

Ok, co ja tu robię, wieczorem, przed kompem?! Zamiast siedzieć z rodzicami i cieszyć się wspólnymi chwilami?!
Zmykam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.