niedziela, 5 kwietnia 2009

05.IV.2009 Wróciłam

/mieszkanie/

09.50
Wysiadłam z samochodu jakieś 1,5 godz temu. "Połamana", zmęczona, śpiąca, obolała. Ale zadowolona :-) Hm.. co to powiedzieć w dwóch krótkich słowach? (na cztery już nie mam siły ;-) ) Po pierwsze chyba to, że francuskie Alpy są piękniejsze od dobrze mi znanych włoskich i austriackich (przynajmniej na gorąco tak myślę). Druga rzecz to nasza podróż "tam" była istnym koszmarem, co na pewno opiszę w najbliższym poście. Po trzecie - wszyscy wróciliśmy cało i szczęśliwie, wyszaleliśmy się i najeździliśmy w pięknej scenerii bardzo zaśnieżonych i słonecznych gór. Po czwarte - trzeba podsumować biodro. To także szczegółowo zrobię w następnym poście (teraz, po 22 godzinach spędzonych w samochodzie, marzę o prysznicu i odżywczym śnie we własnym łóżku). W każdym razie operowane biodro całkiem zgrabnie zniosło wycisk jaki dostało na stokach. Natomiast dużo gorzej strawiło ciasnotę i tę samą pozycję podczas męczącej i szalenie długiej jazdy samochodem.
Na dziś tyle. Więcej nic nie powiem bo głowa nie pracuje tak jak powinna.
W kolejnych postach na pewno będę zanudzać ogromem zdjęć alpejskich, dlatego w tym poście nie zamieszczam ani jednego :-)
Dobranoc, pchły na noc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.