niedziela, 21 marca 2010

21.III.2010 Pierwszy alpejski dzień wiosny

/Alpe d'Huez France/

Pierwszy dzień po rocznej przerwie na dwóch deskach :-) W międzyczasie dwie kolejne operacje.. Ah! Znów ogień! Znów szaleństwo. Warunki mieliśmy bardzo ciężkie. Cały dzień padał deszcz ze śniegiem, siłą rzeczy śnieg był bardzo ciężki i mokry co odczuwały nasze zmachane po całym dniu nogi. Słońca nie było nam dane ogladać, ale jesteśmy niemal pewni, że jutro nam sie pokaże :-) Z powodu dużej mgły nie potrafię określic jak piękny jest region i trasy. Wiem jedno. To dość trudny region a trasy nie są tak szerokie jak np. w Les2Alpes czy Madonnnie di Campiglio. Zaliczyliśmy dziś sporo kilometrów, choć wiele tych miejsc które nas korciły z powodu trudnych warunków były niedostępne. W tym lodowiec na Pic Blanc z czarną 16-kilometrową trasą Sarenne. Także wiele przed nami ;-) Śmignęłam dziś ciężką czarną trasą zlokalizowaną w dość wąskim żlebie pomiędzy dwoma szczytami i umęczyłam się jak mops. Swoją kondycję oceniam na 3 na szynach ;-) Lewa noga bez kłopotów. Bolał tylko czworogłowy od zwykłego zmęczenia. Prawa.. no cóż, już tak pięknie nie jest. Oczywiście ból czworogłowego standard + przy ostrych skrętach i ew. skokach na muldach ból w okolicy krętarza. Czasem fatalnie bolesne łupnięcie gdzieś w środku - ciężko lepiej zlokalizować.... :-/ Pod koniec jazdy na małej prędkości miałam juz kłopoty ze skrętami w prawo. Starałam sie oszczędzać.. starałam. Grzecznie poszalałam tylko od 9 do 14, potem powoli zaczęłam kierować sie już do kwater, co zajęło ok godzinki w trasie. Teraz zajmę się odpoczywaniem :-) "Pogrzebie troszkę we flakach" - ładnie mówiąc poświęcę troszkę czasu na autoterapię, która mocno mi pomaga. Oczywiście tej sztuczki nauczył mnie mój guru-fizjoterapeuta :-]

Dziś pierwszy dzień wiosny, dziś świętowalismy urodziny taty :-) nadal świętujemy! Był tort robiony po cichaczu w pokoju obok, toasty i prezenty :-) Miło, bardzo miło.


Spontanicznie "złapaliśmy" pomoć płatny net za friko ;-) więc jesteśmy w miarę na bieżaco ze światem, choć unikamy siedzienia przed laptopem jak ognia. W końcu to urlop!

Liczę na jutrzejsze słońce i ogień z galot na stoku! jak to mówił mój znajomy narciarz napaleniec :-)

Kilka fotek z dziś pomożej :-)















































foto: Katja&Tom III.2010

3 komentarze:

  1. Katju!!!
    Ty piracie uważaj na siebie
    Czarne tasy Szok! Odważna jesteś na maksa.
    Pomimo mglistej pogody fotki przepiękne, aż zazdroszczę. Kochana odpoczywaj, ale rozsądnie Proszę Pozdrawiam Pasiflora

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuś mało śniegu, ale i tak pięknie!!!
    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie Ci zazdroszczę tego białego puchu pod nartami:) Baw się dobrze:* Siostra.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.