czwartek, 28 stycznia 2010

28.I.2010 Aaaaaaaaaaa!

/mieszkanie/

Nie do wiary!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!! Mój niezawodny, od ponad 4 lat zawsze gotowy na każde wyzwanie laptop, łączność ze światem, moje biuro, kopalnia wiedzy, wrota czasu, pożeracz każdej wolnej chwili... padł!! Padł i nie powstał. kaput. Koniec. Jest zimny, cichy i głuchy na moje wezwania. Nie mruga żadnym z kolorowych światełek, po 15 minutowej próbie reanimacji nie chce już nawet westchnąć. Nie dał mi skończyć recenzji artykułu, który na dziś obiecałam dostarczyć...
O zdarzeniu dość szybko dowiedzieli się pobliscy sąsiedzi, z pewnością ci z piętra. Mój niecenzuralny krzyk obiegł echem zimne mieszkanie i wrócił by uświadomić, że chyba jestem na przymusowym urlopie..

Zaraz po rehabilitacji jadę do serwisu błagać, żeby uzdrowili go na jutro.. Jutro piątek... po nim niepracujący weekend... mam szanse jak Hitler w '45, ale spróbować muszę...
Z wielką goryczą i nie ma co ukrywać pustką pod palcami pakuję manatki na terapię..



















foto: net

3 komentarze:

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.