niedziela, 17 stycznia 2010

17.I.2010 Pokonana

/mieszkanie/

W końcu i mnie dopadło zmęczenie i choróbsko. Zaczęło się w piątek niewinnym bólem gardła, rozwinęło przez ból głowy, katar, krwawienie z nosa, osłabienie ogranizmu. Ufam, że jak niespadziewanie przyszło tak jeszcze szybciej i zaskakująco minie.

Nienierobienie. To dziś uprawiam.

Nawet myślenie o rzeczach bardziej skomplikowanych niż wstawienie prania sprawia kłopot.

Oba biodra bolą - tak, to rzadkość (że oba!) !

Za to wczorajszą akcję Fundacji Bioderko - badania diagnostyczne chodu trzeba zaliczyć do udanych i wypada tylko czekać na analizę i publikację wniosków.

Oglądałam film "American Splendor". Biograficzny film o facecie nazwiskiem Harvey Pekar. Nutka refleksji, jakieś mikroskopijne odniesienie do własnego bazgrolstwa w internecie. Teraz tłamszę książkę - thriller medyczny Robina Cooka.Niezła.

Koniec pojękiwania. Myślami krażę wokół pizzy z peperoni.















foto: net

1 komentarz:

  1. pizza z peperoni jest dobra na wszystko :D
    a Cook ma świetne książki :P zgadzam się :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.