/mieszkanie/
Chwilka zadumy. Dziś mija rok odkąd skrobię i przelewam myśli w Dzienniku. Zastanawiam się czy warto? Czy wszystkie godziny, dni, miesiące spędzone napisaniu, zerkaniu tu i analizowaniu własnych zamiarów, tego co się stało, albo tego co będzie miało miejsce miało sens? Czy coś wniosło w moje albo czyjeś życie? Pisanie na pewno dawało mi dużo radochy. Czasem "wylanie" tego co we mnie tkwiło, własnych smutków, a czasem radości było jak swego rodzaju oczyszczenie, zamykanie poszczególnych rozdziałów, przyjście na kolejny level :-) Nie żałuję żadnej chwili spędzonej z blogiem. Swego rodzaju był to jakiś sposób na życie, na radzenie sobie ze stresem i nie łatwym czasem przed i po operacjach.
Teraz jestem już na prostej.. tak przynajmniej myślę ;-) Czeka mnie jeszcze tylko jedna operacja wyjęcia z ciała 6 śrub. Pytam sama siebie - czy jest jeszcze jakiś powód aby pisać dalej? Czy dalsze prowadzenie Dziennika wniesie coś pozytywnego i zwyczajnie ma sens? Pojawia się też drugie pytanie... czy znajdę inny sposób na wyrażenie samej siebie nie pisząc? Sposób na rozwiązywanie swoich kłopotów, godzenie się z samą sobą, sposób na dialog, który stał się dla mnie czymś codziennym?
sobota, 3 października 2009
1 komentarz:
Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)
W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".
Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Twój dziennik Katjo był dla wielu osób prawdziwą "biblią osteotomiaka" , jedyną informacją dla chorego o tym rodzaju osteotomii. Pomogłaś pisząc dziennik przetrwać trudne chwile wielu czytającym go osobom...
OdpowiedzUsuńDziennik pomagał oswoić strach, podjąć decyzję konieczną o operacji, pokazał że po operacji normalnie się żyje, że można to dzielnie znieść a dobra rehabilitacja to podstawa!!!
Dziennik to wspaniałe źródło wiedzy...to Twój dar swoich doświadczeń dla wszystkich "przed" i "po".
Dziękuję Ci za to, że napisałaś go !!! Dla mnie to był wielki dzień, gdy trafiłam na Twój blog...zmienił bardzo dużo na wielki plus w mojek walce z chorobą!!! DZięki, dzięki, dzięki...:)