/dom rodzinny/
Jutro skoro świt muszę pojawić się w szpitalu (w tym samym, w którym się urodziłam..) gdzie zostanę do jutra by poddać się zabiegowi usunięcia guza piersi...
Niestety zostanie wykonany w znieczuleniu ogólnym...
Jeśli nie będzie komplikacji wyjdę w czwartek wieczorem..
Kiepskie nastroje...
foto: net
PS. Norwegię - a jest co - opiszę wstecznie za kilka dni.
wtorek, 29 czerwca 2010
1 komentarz:
Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)
W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".
Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie zajrzałam, na Twojego bloga Katju....i zrobiło mi się przykro, że znów życie Ciebie doświadcza, w tak trudnej i ważnej sprawie dla kobiety....Coś wiem na ten wredny temat, dlatego nie boje się napisać, że teraz będzie już tylko lepiej nie ma innej opcji:)
OdpowiedzUsuń