/mieszkanie/
Znów wróciłam do domu praktycznie o północy. Wchodząc do mieszkania a raczej wlokąc się po schodach z ciężkim jak pięć pustaków laptopem na ramieniu marzyłam, żeby przestało boleć. Od pół godziny siedzę na sofie klikając i nadal marzę niezmiennie o tym samym. To moje zbuntowane prawe, nieznośne, upierdliwe, złośliwe, bezduszne, wredne, egoistyczne, nikczemne, obłudne, drańskie, perfidne, dokuczliwe, cyniczne, utrapione, świdrujące, zniewalające, zrzędliwe, kapryśne, natarczywe, marudne, nieprzewidywalne, gburowate i zołzowate biodro...
Proszę, przestań mi dokopywać. Dogadajmy się jakoś. Daj mi się nacieszyć dzisiejszym rekordem na basenie. Proszę.. czy proszę o tak wiele? Daj mi w miarę przespać noc i nie przypominaj o sobie do rana a może i dłużej... Wiem, że tam jesteś, tego nie da się zapomnieć. Więc daj mi spokój. Proszę.
foto: net
piątek, 7 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)
W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".
Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.