czwartek, 8 kwietnia 2010

8.IV.2010 STOP!

/miasto/

Ledwo jadę, jestem już prawie pod domem, myślę, że jeszcze chwila a zacznę krzyczeć! Ból, ból, ból..! To COŚ znów mnie unieruchomiło - plecy, szyja, prawa ręka, bark - wszystko wyje z bólu przy każdym ruchu! Oddychanie boli, spanie boli, jedzenie czegokolwiek, chodzenie, siedzenie, prowadzenie samochodu (to już masochizm) :-( Skąd to COŚ się bierze? I kiedy da mi odetchnąć? Co robię źle? Jaka jest tego przyczyna???
Twarz mam wykrzywioną grymasem bólu, sylwetkę przygarbioną, włosy potargane (lewa ręka nie sięga powyżej oczu więc czeszę się tylko prawą ręką). Dość. Cholera, mam serdecznie dość!

Wróciłam z Dworca Centralnego. W ostatniej minucie szczęśliwie odwiozłam mojego miłego gościa na pociąg. Ostatnie dni były wyczerpujące i obfitujące w pozytywnie załatwione sprawy :-) Cieszę się, że mogłam choć ciut pomóc.

Umieram ze zmęczenia. Dlaczego to COŚ mi się zdarza...?

Przede mną kilka dni mordowania się z samą sobą. Jutro spróbujemy opanować COŚ z moim terapeutą, ale wydaje mi się, że COŚ każdorazowo przybiera na sile... :-(

1 komentarz:

  1. Katju, nie ciut pomogłaś lecz najbardziej na świecie. Jesteś skarbem i wzorem do naśladowania.


    Co do pociągu to autentycznie w ostatniej minucie biegiem o kulach ledwo zdążyłyśmy. Nawet bilet kupiłam dopiero w pociągu. :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.