/las/
Ponad 10 km po lesie i okolicznych ścieżkach, drogach i dróżkach - oczywiście rowerami. Super sprawa. Fakt, że zmęczenie dało mi o sobie znać, ale warto było :-) Poniżej maleńki fragment fotorelacji.
Gdzieś w lesie, na miłej polance, małe lenistwo pod brzózką
Niemal jak namiastka diun pustynnych.
Przypomniałam mi się wyprawa w Egipcie na pustynię...
Szczyt zdobyty!
Zaraz będzie jazda w dół.. na spodniach ;-)
To już inna "diuna". Wszędobylski pył nam nie przeszkadzał.
Na pewnym etapie dosłownie porzuciliśmy rowery;-)
Rozkazuję wam trwać w zamieszeniu!
A teraz możecie opaść!
Do startu....gotowi...
Aaaaaaa!!!!!
Brudem i kurzem zajmę się w domu..
Każdy zachód ma w sobie coś niezwykłego..
niedziela, 2 sierpnia 2009
1 komentarz:
Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)
W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".
Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Miło popatrzyć, jak tryskasz energią:)
OdpowiedzUsuńJowi