/mieszkanie/
Tym razem z powtarzającym się bólem pleców, który przeszywa mnie na wylot, przez klatkę piersiową. A raczej czymś niezidentyfikowanym. Jakąś dysfunkcją mięśniową, która co rusz atakuje i powoduje zupełną nieprzydatność do życia w społeczeństwie. Oczywiście mojej osoby.
Zaraz jadę do mojego fizjoterapeuty. W tych okolicznościach jest chyba jedną osobą, która potrafi mi pomóc i ulżyć w bólu. A nie ukrywam, że ten jest okropny...
Męczy mnie od wczoraj wieczora do tego stopnia, że kładłam się do łóżka ze łzami na policzkach nie mogąc złapać oddechu. Dziadostwo. Nie wiadomo skąd i czemu się pojawia :-/
Zobaczymy. Może uda się to w jakimś stopniu dziś opanować, choć z doświadczenia wiem, że to coś męczy mnie nawet do 5 dni :-(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)
W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".
Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.