/mieszkanie/
Nie napisałam nic od kilku dni. Nie męczy mnie już mój okropny ból pod łopatką :-) Dlaczego? Mój rehabilitant o złotych rękach wygonił owe "coś" :-) Dzięki niemu weekend zamiast koszmaru w bólu był wspaniałym pełnym zajęć weekendem. Ból pojawia się jeszcze tylko w nocy i podejrzewam, że związany jest z brakiem ruchu (no bo kiedy śpię, siłą rzeczy nie ruszam się zbytnio) - wtedy trochę daje o sobie znać. Ale to owe trochę dalekie jest od tego co czułam w czwartek! Bez porównania! W końcu mogę normalnie oddychać :-)
To "coś" jest czymś w rodzaju dysfunkcji mięśniowej. Oby nie wracało już nigdy.
Wczoraj spędziłam cały dzień u rodzinki razem z siostrzenicą. Pierwszy raz zabrałam ją na cały dzień pod opiekę. Chyba nieźle nam z Tomaszem poszło. Mała bawiła się świetnie. A my.. no cóż.. haha, poprawiliśmy nieco kondycję w bieganiu za nią po łące i podwórku. Jest coraz szybsza!
Niedzielne popołudnie upłynęło pod znakiem wylegiwania się nad wodą- w ogroooomnym tłumie (czego się nie spodziewałam) innych wylegujących się ;-) Obie nogi są przemęczone. Dobre pytanie - czym przemęczone? Eh... nie przyznam się, bo to wiązałoby się ze sporą burą od mojego fizjoterapeuty ;-)
Wczoraj rozpoczęłam kolejną książkę, wracam do niej i zostawiam w spokoju laptop, który zajmuje mi zdecydowanie za dużo czasu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)
W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".
Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.