piątek, 25 września 2009

25.IX.2009 4 miesiace po Ganzu? Znowu?

/mieszkanie/

Czy nadszedł czas na jakieś podsumowanie? Tak? Bo niby dziś mijają 4 miesiące po mojej drugiej osteotomii? Ano. Minęły. Pioruńsko szybko. Dobrze, będzie skrótowo.
Właśnie przeczytałam sobie w własnym archiwum bloga jak to było 4 miesiące "po" w przypadku prawej "starej" jak ją nazywam nogi. Eheh..., czytając uśmiechnęłam się. Byłam wtedy taka ostrożna, zapobiegliwa, roztropna! Gdzie się podziała ta dziewczyna, która zanim zrobiła coś głupiego konsultowała to z lekarzem czy fizjoterapeutą?? Hm.. po operacji prawej nogi, 4 miesiące po potrafiłam bez bólu tej nogi przejść ok 400 metrów. Teraz, 4 miesiące "po" potrafię bez bólu w nowooperowanej nodze (lewej) przejść kilometr. Jest jedno "ale" zanim go przejdę dostaję bólowy łomot od "starej" prawej nogi. Coś za coś. Ta noga jak widać zawsze była do kitu... Owe 4 miesiące rehabilitacji spędziłam rehabilitując nie operowaną nogę, ale nogę która była pod nożem rok temu. Z nowooperowaną nie miałam żadnych kłopotów. Aż trudno mi to zrozumieć, pojąć, że tak łatwo, sprawnie, bez komplikacji.. Ale jak już napisałam wyżej - coś za coś :-) Mam spokój i prościznę z lewą nogą - muszę mieć kłopot z drugą :-) Równowaga w przyrodzie musi być zachowana! A jak!

Wracając do nogi, której powinnam poświęcić trochę więcej czasu ale ona tego ode mnie nie wymaga (dziękuję, ci kochana) - jedyne co sprawia że czasem przypomnę sobie iż była ona jednak operowana to:
1) czasem w leżeniu na brzuchu gniecie mnie gdzieś tam śruba
2) po dłuższym dystansie piechotą dla wprawnego oka uwidacznia się jeszcze nieco objaw Trendelenburga
3) boczna część uda (tam gdzie biegnie nerw boczny uda) jest jeszcze nieprzyjemna w dotyku (przede wszystkim podczas masażu tej strefy).

Ot i tyle. Bólu nie ma. Nie ma bo i nie było. Na operację szłam bez bólu w lewej nodze. W świetnym czasie. Zanim biodro zdążyło boleć, zanim zwyrodnienie zaatakowało staw, zanim skrzywiłam podczas kompensacji kolano. To była bardzo dobra decyzja. Najlepsza w moim życiu. Jedyne czego żałuję patrząc wstecz, to że nie miałam takiej szansy z prawą nogą.... Gdybym kilka lat wcześniej... Gdybym. Ale trzeba cieszyć się tym co się ma! A mam dużo. Naprawdę sporo. Czy jestem w życiu szczęśliwa? Tak :-) Bez dwóch zdań. Rzadko o tym komukolwiek mówię, ale moje życie sprawia mi radochę. Robię wspaniałe rzeczy, rzeczy, które kocham, przebywam wśród cudownych ludzi, realizuję się. A to, że czasem boli.. i cóż! Każdego coś tam czasem boli. Przynajmniej nie zaskakuje mnie ten ból bo znam go na wylot :-) Chyba się już skumplowlaiśmy.

Tak, jestem szczęśliwa.
Dziękuję wszystkim, którzy sprawiają, że mogę to powiedzieć!


foto: net

1 komentarz:

  1. Brawo Katjo!!!!! Cieszę się, że jesteś zadowolona z podsumowania . A "stara noga" - daj jej jeszcze trochę czasu...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.