poniedziałek, 31 stycznia 2011

31.I.2011 Cudny biały tydzień

/trasa/

Wracam z pięknej i śnieżnej Austrii rozmyślając o fantastycznym i niestety minionym już urlopie... To pierwsze od dobrych kilku lat narty w starej sprawdzonej i poczciwej Austrii. Jak zawsze "ordnung" i dopieszczone detale w kwaterach sprawiły, że pobyt był przyjemny. Dobrze znane trasy jednego z ulubionych regionów sprawiły sporo radości. To pierwszy wyjazd od około 3-4 lat bez prochów... Do tej pory standardem "by pojeździć" był proch rano, proch w południe... Smutne. Tym razem nic. To nie znaczy, że biodro nie dokuczało... Pacyfikowałam je swoim sprawdzonym ćwiczeniem 111. Jestem wielce zaskoczona, że tak dobrze zniosło tydzień ostrej jazdy, nierzadko w trudnych warunkach i kopnym śniegu. Najbardziej dokuczliwa była podróż.. jak zawsze po 12 godzinach jazdy samochodem moja mina pozostawiała wiele do życzenia...

:) Jestem zadowolona. Bardzo zadowolona. Myślę, że dobrze nam razem będzie jeszcze szmat czasu. Zostajemy razem. Ja i moja noga. Może nie ma między nami wielkiej miłości, ale przywiązanie kolosalne ;)
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.