niedziela, 27 marca 2011

27.III.2011 Dzień, zwykły dzień

/w trasie/

Znów cały dzień w samochodzie, znów od kliku dni zła passa.
Użeram się z własną nogą. Czy to jakaś nowość? Gdyby tylko z nogą.. ah... to było by zbyt piękne. Ale zawsze musi być coś na plusie ;) A to bark, a to łopatka, a to kolano, a to kręgosłup... Cóż. Życie. Ostatnio pewna dobra dusza patrząc mi w oczy zapytała (w kontekście własnego chorego bioderka) czy miewam takie dni, że nic mnie nie boli. Hm.... długo, naprawdę długo szukałam w pamięci takiego dnia. Czy od kilku lat w ogóle taki był? Istniał? Przeżyłam go w ciągu ostatnich 2-4 lat? Niestety, mimo sukcesywnego szperania w pamięci - nie znalazłam go...
Ale wierzę, mocno wierzę, że kiedyś wreszcie przyjdzie. Czekam na niego :) Bo przecież musi, prawda?

A w między czasie narzekań na samą siebie i swoje inwalidztwo nacieszam oczy podwodnym pięknem i czekam na lato, na głębię na prawdziwy free.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.