poniedziałek, 14 marca 2011

14.III.2011 Next weekend....

/mieszkanie/

W krótkiej przerwie pomiędzy rehabilitacją, nerwówką spowodowaną bezmyślnością starszego pana, który zrobił sobie parking w moim błotniku :-/ a treningiem wpadłam do domu. W zasadzie tylko po płetwę i resztę gratów. Nie wiem co będzie... Od kliku dni moje samopoczucie zamiast poprawiać się i rosnąć w siłę pogarsza się... Zamiast łapać szczyt formy zabiegam o to by nie stracić jej resztek i zdołać coś z siebie wycisnąć. Tak... "wycisnąć" to w tych okolicznościach bardzo negatywne stwierdzenie. Nie powinno tak być, że resztką sił rzucam się i miotam pomiędzy wynikami. Zegar nieubłagalnie odmierza czas do następnego weekendu... w który startuję na Mistrzostawach Polski we Freedivingu. Z motyką na słońce? Tak, mniej więcej tak to wygląda. Inwalida jedzie na zawody. Dobre sobie....
Ale jak obiecałam - nie poddam się walkowerem. Mimo, że jest krucho - wystartuję. Postaram się na ile mogę, a potem czas pokaże co się wydarzy. Czy zacznę ten sport traktować czysto amatorsko i dla przyjemności czy dalej biec za wynikiem i kolejnym PB? Nie wiem. Na razie jest duże ciśnienie... bardzo duże.
Po dzisiejszej terapii wiem, że mam o 2 problemy mniej, przynajmniej na ten moment. Odnawiający się problem podejrzenia o guza piersi (tak.. kolejnego) i zapalenie wyrostka robaczkowego. Ani jedno ani drugie mi nie grozi ;) Pierwsze to powięź i stres, drugie to przyczep mięśnia. Zostaje jeszcze standard - kochane biodro; zespół górnego otworu klatki piersiowej i niezidentyfikowana sprawa w prawym barku oraz najbardziej dokuczliwe - problem "skróconej" przepony, która powoduje oszałamiający ból odcinka lędźwiowego i brzucha. Jakże miło, jakże, hm.. zajmująco - można by powiedzieć.
Pakuję graty, ołów, płetwę i jadę na trening. Dziś z innym nastawieniem. Nie będę z sobą walczyć, ale postaram się zrozumieć swoje ciało i jakoś mu pomóc, może pokonam ból, albo przynajmniej uda mi się w nim wytrwać trochę dłużej niż ostatnio... Móc znów zrobić powyżej 4 minut w statyce... to ostatnio brzmi jak odległa bajka, jak marzenie niemalże..
Czas pokaże.

2 komentarze:

  1. czyli next weekend aktualny, tak? dogadamy się jeszcze co do godziny :)
    powodzenia na treningu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. katja dasz radę ja wierzę że dasz twardziel z Ciebie jesteś dla nas wzorem jesteś wspaniała dziewczyno!!!!!!!!!!!!! Co do Twoich bóli jak czytasz moje posty walczymy obie nie omal z tym samym też było podejrzenie wyrostka i innych rzeczy to co nazwałaś cosiem też mi żyć czasem nie daje jak ja Cię rozumiem ale obie idziemy w zaparte nie dajemy się Trzymaj się katja nie ważny jaki będzie wynik na zawodach ważne że dasz z siebie wszystko a jak Cię znam to tak będzie Powodzenia Bonia.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.