środa, 22 grudnia 2010

21.XII.2010 "Chcę!"

/dom rodzinny/

Od dłuższego czasu żyję zupełnie innym rytmem. W zasadzie większość zmian miała miejsce jeszcze przed zawodami... Zawody. Tak, to krótkie słowo niosące wiele odwagi, nowości i pracy którą włożyłam w swoje ciało. Jakiś czas temu za namowami znajomych freediverów zdecydowałam się jako zupełna nowicjuszka wziąć udział w międzynarodowych basenowych zawodach we freedivingu - dyscyplinie tak rzadkiej i pięknej, że prędzej czy później musiałam dać się jej pochłonąć. Od podjęcia decyzji a tym samym rozpoczęcia treningów do startu w zawodach miałam 2 tygodnie. Gdzieś w środku dopadła mnie choroba z wysoką gorączką. Spięłam się, wystartowałam a chorobę leczę nadal ;) W wolnych chwilach....
To były moje pierwsze "dorosłe" zawody. Wcześniej jako dzieciak startowałam czasem w zawodach narciarskich, ale to dawne, stare zapomniane już czasy. Tych - bałam się zwyczajnie... Bałam się, żeby nie zawieść drużyny (zawody polegały min. na starcie w 3-osobowych teamach); truchlałam na myśl o tym, że w każdej najmniej spodziewanej chwili biodro powie "basta"; bałam się porażki, konfrontacji z tytanami tego sportu, znanymi międzynarodowymi nazwiskami, które wzbudzają szacunek i są niewątpliwie perełkami. Mimo strachu i tysiącu obaw wystartowałam. Mimo kiepskiego przygotowania zrobiłam 2 życiówki a jedną wyrównałam. Najbardziej dumna byłam z dynamiki w płetwach, bo w tej dyscyplinie czuję się najpewniej. Osiągnięte 100 metrów na zatrzymanym oddechu pod wodą sprawiło mi nieopisaną radość i wywołało wilczy apetyt na kolejne metry. Rekord Polski w tej dyscyplinie wynosi 150 m. Nie będę pisać co chodzi mi po głowie....
Zawody, niewątpliwa przygoda z jaką zupełnie spontanicznie się spotkałam dała mi dużo energii. Wreszcie po bardzo długim czasie utożsamiania się z chorą osobą, inwalidą, kimś kto nigdy nie będzie miał już zdrowych bioder poczułam, że to nieprawda. Spróbowałam i bez wstydu stanęłam na starcie ze zdrowymi sportowcami, ludźmi, którzy niejednokrotnie pływają całe życie. Bardzo trudno było mi wyrzucić z głowy schemat: "jesteś chora, inna, gorsza i wielokrotnie "pokrojona", twoje kości, a także struktury mięśniowe nigdy już nie będą prawidłowe ani zdrowe". Zastąpienie go sloganem: "Poradzisz sobie! Jesteś twarda, ambitna, i możesz równać się z herosami zdrowia" było szalenie trudną walką. Dużo trudniejszą niż ta finalna w wodzie o każdy metr.
Ale..... wszystko jest w naszych głowach! Tak, kiedyś chyba już to napisałam :) To od nas zależy co jesteśmy w stanie pokonać, o co zawalczyć i co zdobyć. Wiara nas samych w siebie decyduje o zwycięstwie czy porażce którą odnosimy. Tak samo jest we freedivingu - to jak bardzo jesteśmy ze sobą w zgodzie, jak mocno potrafimy się skupić na zadaniu przy jednoczesnym wyciszeniu i zrelaksowaniu się i uwierzyć w siebie - to nas tworzy, kreuje i daje napęd albo go odbiera... Wszystko tkwi w naszej głowie. To ona pozwala osiągać niemożliwe. To, w jaki sposób myślimy o samym sobie, swoim otoczeniu, zamiarach, planach, to jak projektujemy naszą przyszłość, w jaki sposób o niej rozważamy... tym się stajemy, tym jesteśmy!

Wyjść poza swoje ciasne ramy, otworzyć szerzej oczy, wyciągnąć dalej ręce, wyważyć zamknięte drzwi, powiedzieć: "chcę" i sięgnąć po TO.

2 komentarze:

  1. Katju kochana! Nic dodać -nic ująć :) Po prostu super! Gratuluję odwagi, zaparcia i pozytywnych zmian w myśleniu o chorobie- a raczej nie myśleniu ;)
    Pozdrawiam :*
    aga.t.

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Katju! Jesteś fantastic!Czy mówił Ci to ktoS!Jesteś wzorcem hartu ducha,samozaparcia,odwagi w pokonywaniu siebie!Wszystkie Bioderka powinny Ciebie naśladować!Myślę,że musimy się wyzbyć myślenia o Sobie w konteksie naszych prawdziwych i wyimaginowanych ograniczeń.Większość z nich jest naprawdę w naszej głowie.A przecież możemy wszystko!Musimy żyć normalnie i zawalczyć o nasze marzenia,dążenia!Ja staram się tak żyć,choć nie jest to łatwe! Pozdrawiam gorąco-AniaP

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz podzielić się swoim zdaniem, skomentować post lub blog napisz coś od siebie :-)

W polu: "Komentarz jako" rozwiń listę i wybierz "Nazwa" wpisując swój nick albo imię. Jeśli jesteś zarejestrowany/a w Blogerze - wybierz "Konto Google".

Serdecznie zapraszam do komentowania i konwersacji :-)
Katja.